Po pierwsze, uczelnie muszą się zmierzyć z niżem demograficznym. Po drugie, dyplom traci na wartości i nie ma gwarancji, że stanie się przepustką na rynek pracy (o czym pisaliśmy w DGP w analizie wniosków z najnowszej Diagnozy Społecznej 2013). Co ciekawe, jak wynika z naszych szacunków, studia zaoczne – mimo że płatne – wcale nie muszą być droższe niż stacjonarne.
W środowisku naukowców i ekonomistów temat studiów zaocznych wzbudził emocje po wypowiedzi prof. Andrzeja Bliklego. – Zaoczni pracują. Widzę w ich oczach, że kiedy mnie słuchają, wyświetlają im się sytuacje z ich firm. Studenci dzienni tego nie mają – powiedział w niedawnym wywiadzie Blikle, który oprócz tego, że jest akademikiem, prowadzi też biznes.
Według raportu GUS "Wejście ludzi młodych na rynek pracy" z 2009 r. (ostatnie dostępne dane) aż 83,3 proc. młodych ludzi łączących pracę z kształceniem stanowili właśnie studenci niestacjonarni. Co ciekawe, zaledwie co 17. student dzienny decyduje się na aktywność zawodową podczas studiów.
DGP przeprowadził sondę wśród 40 studentów zaocznych. Zapytaliśmy ich o motywację przy podejmowaniu zajęcia, satysfakcję z jego wykonywania, oczekiwania płacowe i perspektywy na przyszłość. Wszyscy, którzy zadeklarowali chęć poszukiwania pracy, przynajmniej raz mieli styczność z płatnym zajęciem. Połowa zmieniła pracę więcej niż dwa razy. Dla zapytanych przez DGP studentów zaocznych najważniejsze były przede wszystkim dobre zarobki i elastyczne godziny pracy. Dopiero na trzecim miejscu znalazła się satysfakcja z wykonywanych obowiązków. Niewielu szukało również stabilizacji.
– Pracuję 8 godzin dziennie, od 12 do 20. Nie mogłabym połączyć pracy ze studiami dziennymi. W moim przypadku zaoczne to jedyne rozwiązanie – mówi 23-letnia Anna, studentka z Warszawy.
Choć same studia niestacjonarne kosztują (średnio 4–6 tys. zł za rok akademicki), to suma wydatków w przypadku studenta zaocznego może się okazać zbliżona lub mniejsza niż u jego kolegi ze studiów dziennych. Dzieje się tak przede wszystkim u osób, które na uczelnię wyjechały ze swojego rodzinnego miasta. Zjazdy weekendowe zajmują zaledwie 4 dni w miesiącu. Nawet w przypadku odległych dojazdów i konieczności wykupienia noclegu kwoty z reguły nie są astronomiczne.
W przypadku studiów dziennych liczyć trzeba także comiesięczny koszt mieszkania, który najniższy jest w przypadku akademików. W razie zdecydowania się na nocleg w wynajmowanym lokalu wynosi on już od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. W praktyce może to oznaczać, że studia dzienne okażą się droższe od płatnych weekendowych. Z deklaracji zapytanych studentów wynika, że większość z nich samodzielnie opłaca czesne, a tylko co trzeci prosi o pomoc rodziców.
83,3 proc. młodych ludzi łączących pracę z kształceniem stanowili właśnie studenci niestacjonarni
980 tys. osób studiowało niestacjonarnie w roku akademickim 2004/2005
799 tys. osób studiowało niestacjonarnie w roku akademickim 2011/2012
Komentarze (14)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeChociaz kiedy mowa jest o posadach, PiS, LPR czy Samoobronie to nic mnie nie zdziwi.
PIS zaprosil Begerowa do ministerstwa rolnictwa - wygramy . PIS przejmuje wszystko.
http://www.przeor.pl/temp/kaczynski_na_kocie.jpg
72% zwolenników PiS nie ma matury
a dwie trzecie z nich zakonczyla edukacje na podstawówce.
Polska potrzebuje fachowcow.
PIS zabroni...Helo Kitty...np
No! I czy dalej ktos bedzie twierdzil, ze zyjemy w wolnym kraju?
Chca zakazac wszystkiego...
Od aborcji poczawszy, poprzez "koniki Ponny", a na batonikach skonczwszy! Juz sobie wyobrazam ile spolecznych pieniedzy bedzie kosztowac ten kolejny bastion walki ze spoleczenstwem..!!!
Kapucha i koryto...tego chce PIS...
Oby tak dalej, a "polaczymy" sie z Bialorusia. Glosujcie wiec na PiS!!!
A co z pedofilia koscielnych hofman...komisji nie trzeba ?
Studiów zaocznych w ogóle nie powinno być. Przez takie studia mamy multum magistrów półgłówków. Na zaocznych jest 2-3x razy mniej przekazywanej wiedzy i praktycznie zerowe wymagania. Sorry,ale studia zaoczne to nie studia, to fabryka debili, którzy potem uważają, że pozjadali wszystkie rozumy.
Raczej nie wypowiadaj się na temat wojny, jak nie powąchałeś prochu.
Studiów zaocznych w ogóle nie powinno być. Przez takie studia mamy multum magistrów półgłówków. Na zaocznych jest 2-3x razy mniej przekazywanej wiedzy i praktycznie zerowe wymagania. Sorry,ale studia zaoczne to nie studia, to fabryka debili, którzy potem uważają, że pozjadali wszystkie rozumy.
A ty co ? Jesteś zaoczny, czy stacjonarny? Najprawdopodobniej nie powąchałeś w ogóle uczelni. Jedynym co weryfikuje wiedzę jest egzamin, a na egzaminie zmiłuj nie ma , bo wymogi są takie same . Natomiast stacjonarni mają łatwiej , bo są znani na uczelni i często mają fory u egzaminatorów , a zaoczni muszą przekonać, że mają wiedzę.
STUDENT ZAOCZNY PRACUJE I NABIERA DOŚWIADCZENIA, A STUDENT DZIENNY BALUJE I MA PRACĘ W CZTERECH LITERACH.
Student zaoczny nie jest dopuszczany do żadnych odpowiedzialnych prac przez pracodawcę . Z reguły mówi się mu, że perspektywy będą po zakończeniu studiów i uzyskaniu dyplomu , a jak ma już dyplom, to robi to samo za te same pieniądze. Student dzienny ma możliwość podjęcia od razu dobrego zajęcia za godziwe wynagrodzenie i jest lepiej taktowany przez pracodawcę na starcie. Dlatego nie jest prawdą co się powszechnie głosi , że ci co pracowali na studiach mają łatwiej. Prawdopodobnie chce się pozyskać tanią siłę roboczą, albo wręcz darmowych wolontariusz , a uczelnie chcą doić kasę od studentów, a warunkiem jest aby ta kasa była. Studenci zaoczni, to złoty interes , a mały wydatek dla uczelni.